To druga światowa marka, obok McDonald,
która notuje ostatnio słaby kwartał. W ostatnich trzech miesiącach zysk
spadł o 14 proc. do 2,1 mld dol., zmniejsza się też popyt na
napoje Coca-Coli. Na takie wyniki nie mogła nie zareagować giełda - kurs Coca-Coli spadł w
ostatnich dniach o prawie 3 dolary na akcji, do 40,3 dol. To z kolei sprowokowało Alberta Rokickiego z Longterm.pl do postawienia ciekawej tezy o możliwym końcu 35-letniej hossy na akcjach amerykańskiego koncernu.
Przypomina on, że spółka, której papierami niegdyś obracano po 50 centów, kilka tygodni temu osiągnęły historyczny szczyt (44,87 dol.). To oznacza, że długoterminowy inwestor - taki jak Warren Buffett - na takiej inwestycji mógł zarobić 8800 proc. Inwestycja w papiery Coca-Coli w latach 80. to jedna z flagowych inwestycji Buffetta, dobrze oddająca jego zmysł analityczny.
Ryzyko było spore - Buffett na akcje Coca-Coli wydał 1 mld dol., co stanowiło aż jedną czwartą księgowej wartości jego fundusz Berkshire Hathaway. Dekadę później ten pakiet był już wyceniany na 10 mld dol.
Co skłoniło Buffetta i skąd przeczuwał, że
akcje Coca-Coli są niedowartościowane? On sam przekonywał, że kluczem
jest to, że inwestuje tylko w takie podmioty, które rozumie i zna.
Ale znacznie głębszą analizę tej strategii pokazał Mohnish Pabrai.
Przypomina
on, że Buffett był właściwie uzależniony od cukru i długo pił wyłącznie
Pepsi Colę. Długo, aż do momentu wprowadzenia Cherry Coke.
Pabrai przypomina, że Buffett miał zwyczaj
liczenia - jeszcze w czasach szkolnych - wyrzucanych nakrętek po
napojach. Nakrętki po Coca-Coli stanowiły ponad 80 proc. wszystkich,
jakie zliczał.
Ponad 80 proc. wynosiła też marża brutto, którą Buffett mógł wyczytać z raportów rocznych Coca-Coli. Niezwykłe
było to, że przez lata sprzedaż Coca-Coli rosła z roku na rok,
niezależnie od wydarzeń - obu Wojen Światowych, Wielkiego Kryzysu, wojny
w Wietnamie czy Zimnej Wojny. Tej passy nie przerwało też wycofanie produktów Coca-Coli z Indii w latach 70. zeszłego stulecia.
Buffett miał też ponoć razem ze wspólnikiem
- Charliem Mungerem - szacować, ile by kosztowało, by w ciągu kilku lat
sklonować markę równie silną co Coca-Cola. Rezultatem tych przemyśleń
był wniosek, że nie da się tego zrobić, nawet mając najlepszy zespół
specjalistów od marketingu i astronomiczną kwotę 100 mld dol. A
kapitalizacja Coca-Coli wynosiła wówczas mniej niż 20 mld dol.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz