środa, 29 lipca 2015

Akcje spółek Jana Kulczyka

Jan Kulczyk, za pośrednictwem swoich firm inwestycyjnych Kulczyk Investments i Kulczyk Holding, był do niedawna czwartym największym indywidualnym inwestorem na warszawskiej giełdzie. Inwestował w ponad 30 krajach na 4 kontynentach.
Dzisiejsze notowania akcji spółek należących do Jana Kulczyka
Wartość jego portfela akcji w końcu lipca wynosiła 2,8 mld zł i wzrosła w ciągu dwóch miesięcy o 400 mln zł, w wyniku wzrostu wyceny akcji Ciechu. Największym aktywem giełdowym jest właśnie 51-procentowy pakiet akcji producenta chemikaliów Ciech o wartości 1,9 mld zł.
Kulczyk ma jeszcze 50 proc. akcji Polenergii, firmy zajmującej się energetyką wiatrową (wartość 604 mln zł), 57 proc. akcji firmy transportu drogowego Pekaes (wartość 239 mln zł) oraz 52 proc. akcji firmy, wydobywającej węglowodory Serinus Energy (wartość 92 mln zł).
Najwięksi inwestorzy indywidualni na GPW
inwestorwartość portfela akcji (w mln zł)
Zygmunt Solorz-Żak 9 626,58
Michał Sołowow 5 276,84
Leszek Czarnecki 4 267,72
Jan Kulczyk 2 848,91
Dariusz Miłek 1 955,63
Roman Karkosik 1 620,48
Marek Piechocki 1 320,57
Jerzy Lubianiec 1 316,83
Heronim Ruta 1 263,19
Krzysztof Oleksowicz 1 095,70                                     

Spółka zależna od Kluczyk Investments - Mansa Investments - sprzedała pod koniec maja w trybie przyspieszonego budowania księgi popytu 7 mln akcji Polenergii (Pepsa), stanowiących 15,4 proc. kapitału, po cenie 27 zł za sztukę. Oznacza to, że Mansa uzyskała kwotę 189 mln zł brutto. Inwestor tłumaczył, że celem jest zwiększenie płynności spółki na giełdzie.
Najbogatszy Polak wystawił również w tym roku (pod koniec kwietnia) na sprzedaż swoje akcje w spółce naftowej Ophir Energy, inwestującej w projekty naftowe w Afryce, głównie na terenach podmorskich. Za pakiet 8 proc. udziałów (Kulczyk był drugim największym akcjonariuszem) zgarnął 441 mln złotych (79,3 mln funtów). W Ophir Energy fundusz Kulczyka zainwestował w 2005 r. Spółka była notowana na głównym parkiecie giełdy w Londynie.
Śmierć Jana Kulczyka to spory cios w giełdowe spółki, których biznesmen był głównym właścicielem. Przed południem papiery grupy Ciech taniały nawet 5 proc, Pekaes-u 3 proc. i Serinus Energy 8 proc.

Kto przejmie kontrolę nad spółkami?

Prezesem Kulczyk Investments już od grudnia 2013 roku jest syn miliardera - Sebastian Kulczyk. Z grupą jest związany od 2010 roku. Jest absolwentem kierunku Zarządzanie i Marketing na Wydziale Prawa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Studiował także w London School of Economics.
W latach 2009-2010 pracował w banku inwestycyjnym Lazard w Londynie. Ma doświadczenie w kierowaniu spółkami działającymi w sektorze elektronicznego biznesu. Pracował również w departamencie mediów cyfrowych SonyBMG w Nowym Jorku. Od wielu lat inwestuje i rozwija przedsięwzięcia z obszaru new-tech.
Wokół tej nominacji narosło swego czasu wiele kontrowersji. Do przejęcia biznesu ojca szykowała się też starsza o 3 lata siostra Sebastiana - Dominika Kulczyk-Lubomirska.

Pan Jan Kulczyk ++++

Może to nie miejsce na takie artykuły...a moze właśnie wypadałoby napisać parę słów ku pamięci zmarłego dziś Pana Jana Kulczyka.Gdy przeczytałam to nie chciałam uwierzyć, wstrząsnęła mną ta informacja.
Pozwolę sobie podzielić się owym artykułem i krótkim życiorysem pana Jana, który przeczytałam na jednym z portali. Nawet nie wiem jak się do tego odnieść...jakie życie jest kruche, nie ważne czy masz miliardy czy też nie, co jest Nam pisane tam u góry to Nas niestety nie ominie, zdrowia nie jesteśmy w stanie sobie kupić.
To bardzo przykre.
Pozwolę sobie przytoczyć też cytat : "Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą..."
    Jan Kulczyk urodził się w 1950 r., pochodził z Bydgoszczy. Ukończył prawo na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza i handel zagraniczny na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Miał stopień naukowy doktora prawa międzynarodowego.
W świat biznesu wszedł w 1981 r., zakładając firmę handlu zagranicznego Interkulpol. W 1988 roku wszedł do branży motoryzacyjnej, tworząc pierwszą w Polsce sieć dystrybucji samochodów marki Volkswagen.
W 1991 r. powstał Kulczyk Holding, który od 2007 r. wchodzi w skład grupy Kulczyk Investment House.
Jan Kulczyk był najbardziej aktywnym na arenie międzynarodowej polskim biznesmenem. Działał w Europie, Afryce, Ameryce Południowej. W Afryce jego wizytówką był notowany na giełdzie w Londynie Ophir Energy, który specjalizuje się w poszukiwaniach węglowodorów na dnie morza.
  Jan Kulczyk był właścicielem przedsiębiorstwa Kulczyk Holding. Był współzałożycielem Polskiej Rady Biznesu. Jak wyliczył "Forbes", tylko w ciągu ostatniego roku pomnożył on swoją fortunę o ponad 30 procent. Tak imponująca suma dawało też Janowi Kulczykowi 418. miejsce na liście najbogatszych ludzi na świecie.

poniedziałek, 27 lipca 2015

Coca cola wprowadziła mniejszą puszkę, zyski wzrosły nieoczekiwanie...

Na rynkach USA, Europy, Coca-Cola zdecydowała się sprzedawać mniejsze opakowania w cenach wyższych w przeliczeniu na jednostkę napoju. To przyniosło efekt w Stanach, gdzie mniejsze puszki okazały się przebojem rynkowym.
Wzrostowi zysków przy spadku sprzedaży pomogły wydatki marketingowe - wyższe o ponad 10 proc., oraz nowy program „Podziel się Colą”, w ramach którego można kupić puszki i butelki z własnym imieniem, lub tekstem.Takie posunięcie było spowodowane ogólnym spadkiem sprzedaży produktów Coca-coli, o ile jedne zanotowały wzrost to inne produkty spadek.
Sprzedaż flagowego produktu Coca-Cola wzrosła o +1 proc., Coca-Coli Zero o +6 proc., Sprite o +3 proc. a Fanty o +2 proc. Wyraźnie spada natomiast popularność dietetycznego produktu Diet Coke - o -7 proc. mniejsza sprzedaż.Wśród napojów niegazowanych wspaniale sprzedaje się mrożona herbata (+7 proc.), wiadomo jak na tą porę roku-lato, a spadała sprzedaż soków (-1 proc.).
W ciągu 10 kolejnych lat udział rynkowy napojów największych producentów w USA regularnie spada. Coca-Cola, PepsiCo Inc. i Dr. Pepper Snapple Group Inc. systematycznie tracą w związku ze zmieniającymi się przyzwyczajeniami konsumentów. Wiodąca rolę mają tutaj obawy klientów, dotyczące zbyt wysokiej zawartości w napojach cukru, czy sztucznych słodzików. Zyskują na tym np. producenci napojów energetycznych.
Koncern, produkujący najpopularniejszy napój gazowany świata opublikował właśnie swoje wyniki za drugi kwartał. Zyski przekroczyły najbardziej optymistyczne prognozy analityków rynku. Coca-Cola osiągnęła 3,1 mld dolarów zysku netto przy przychodach 12,2 mld dolarów.W osiągnięciu tak dobrych wyników pomogły wyższe ceny produktów, choć wpłynęły one zarazem na spadek przychodów. Zniżka przychodów spowodowana była dodatkowo wzrostem kursu dolara, który w ostatnich trzech miesiącach zyskał do euro prawie +10 proc.
Jak pokazuje życie, wszystko ma wpływ na zyski, jak i straty, wystarczy zmiana kursu waluty, dana pora roku lub też zmiana gustów klienta i w jednej chwili jesteś na górze lub spadasz w dół.
Biznes w tych czasach to ciężki kawałek chleba.Trzeba być kreatywnym, szybko podejmować decyzje i umieć się w odpowiedniej chwili przebranżowić lub wprowadzić zmiany, jak to mówią trafić w swoje "5 minut" i dobrze je wykorzystać, bo drugiej szansy może nie być lub ubiegną Cie inni...

czwartek, 23 lipca 2015

Stawiamy na młodych rolników- wnioski o premię z PROW 2014-2020

Młodzi, którzy pozostali na rodzinnych gospodarstwach i przejęli "pałeczkę" w prowadzeniu biznesu rolnego wreszcie są doceniani. Mogą starać się o dofinansowania, premie i inne udogodnienia.Ostatnimi czasy gdy rolnictwo na wsiach zanika w zastraszającym tempie, a pola są przekształcane na działki budowlane lub wyprzedawane to jest bardzo pozytywna wiadomość .
Od 20 sierpnia do 2 września 2015 r. będzie można składać wnioski o przyznanie wsparcia w ramach pod działania "Pomoc w rozpoczęciu działalności gospodarczej na rzecz młodych rolników" finansowanego z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014 - 2020. Termin ten oraz zasady ubiegania się o takie premie podał do publicznej wiadomości Prezes ARiMR Andrzej Gross w dzienniku o zasięgu ogólnopolskim oraz na portalu internetowym Agencji. Ogłoszenie naboru wniosków było możliwe dzięki wejściu w życie rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie pomocy dla młodych rolników.
Wnioski o przyznanie pomocy można składać osobiście lub przez upoważnioną osobę, listem poleconym lub pocztą kurierską do kierownika biura powiatowego Agencji, właściwego ze względu na miejsce położenia gospodarstwa. Stawiamy na młodych.



środa, 22 lipca 2015

Miliarderzy dzięki zdolnościom czy dzięki koneksjom? Polska

Na liście najbogatszych z Polski, według magazynu "Forbes" w 2015 roku w czołówce byli Jan Kulczyk, Zygmunt Solorz-Żak i Michał Sołowow. Analizując drogę ich biznesowej kariery, można powiedzieć, że dwóch pierwszych początek swojej fortuny na pewno zbudowało na kontaktach z państwem.
Jeśli przejrzymy listę najbogatszych Polaków, zauważymy, że u Nas nie jest już tak źle. Najbogatsi Polacy co prawda dochodzili często do majątków na kontaktach z państwem, ale potem już działali na własną rękę.
Jan Kulczyk zaczynał biznes od sieci dystrybucji samochodów Volkswagena, ale do bardzo wielkich pieniędzy doszedł dopiero, pośrednicząc w transakcji prywatyzacyjnej Telekomunikacji Polskiej na rzecz France Telecom. Potem realizował budowę koncesjonowanej przez państwo autostrady A2 poprzez firmę Autostrada Wielkopolska. Obecnie inwestuje w prywatne projekty wydobywcze ropy i gazu ze słabym chwilowo powodzeniem - sprzedał ostatnio m.in. akcje w spółce Ophir Energy, zaraz po tym jak po dziesięciu latach inwestycji w Afryce spółka pokazała pierwsze roczne zyski netto - 55 mln dolarów.
Zygmunt Solorz-Żak budowę fortuny zaczął od Telewizji Polsat. W 1993 roku jako pierwszy dostał koncesję na nadawanie naziemnego prywatnego ogólnopolskiego kanału telewizyjnego. Początkowo nadawał program tylko przez 4 godziny dziennie, by dopiero po roku wprowadzić 16-godzinny program. Polsat nie zaczynał z dużym kapitałem, a budowa jego potęgi możliwa była dzięki koncesji przyznanej przez polityków i temu, że była to pierwsza prywatna telewizja na rynku. Potem już rozwój biznesu można uznać za wzorcowy, bo nadawca cyfrowej telewizji Cyfrowy Polsat pokonał zasiedziałych konkurentów niskimi cenami. Teraz ma On w swoim ręku jeszcze operatora sieci komórkowej Plus - Polkomtel i sukcesu upatruje w usługach mobilnego internetu.
Michał Sołowow dużych pieniędzy dorobił się dzięki skutecznym operacjom na rynku kapitałowym, wprowadzaniu spółek na giełdę i restrukturyzacji nieefektywnych firm. Fortunę zbudował na dynamicznym rozwoju dewelopera Echo Investments, w międzyczasie sprzedając akcje firmy budowlanej Mitex, której był współzałożycielem, a która realizowała projekty budowlane dla Echa. Spory majątek zgromadził też dzięki skutecznej restrukturyzacji Barlinka, Cersanitu (obecnie Rovese) i Firmy Chemicznej Dwory (obecnie Synthos). Podstawą dużego majątku był jednak sukces Echo Investments - dewelopera nieruchomości komercyjnych. W przypadku każdego dewelopera decydujący o sukcesie wpływ ma lokalizacja, czyli grunty. A tu często trzeba mieć odpowiednie dojścia do samorządów.
Jak widać, zawsze dzięki koneksjom jest lepiej łatwiej i szybciej, ale ważne by mając taki start umieć to przekuć w sukces, by móc potem chwalić się z czystym sumieniem, że doszliśmy do czegoś sami, że to my zbudowaliśmy to co teraz mamy :), a nie dzięki komuś.To nie sztuka mówić, ze coś się ma dostając to w spadku, w darowiźnie czy dzięki znajomościom, ale sztuką jest już by to pomnożyć samemu.Jak wyżej wymienieni Panowie.

wtorek, 21 lipca 2015

Cytat...

"Nie jestem zapatrzony w pieniądze. Możesz spać tylko w jednym łóżku w danej chwili. Możesz jeść tylko jedno danie w danej chwili lub być tylko w jednym samochodzie w danej chwili. Nie muszę więc mieć milionów dolarów, by być szczęśliwym. Wszystko, czego potrzebuję, to ubrania na sobie, przyzwoity posiłek i trochę miłości, gdy jej potrzebuję. To ostateczny rozrachunek."

- Ray Charles (1930–2004

Bogaci bogacą sie, a biedni biednieją...

Badania Svejnara i Bagchiego opisane w "The Guardian" odnoszą się do wniosków takich ekonomistów, jak amerykański noblista Joseph Stiglitz czy Francuz Thomas Piketty. Stwierdzili oni, że żyjemy w świecie, w którym bogaci będą się bogacić jeszcze szybciej i że rządy powinny wprowadzać taką politykę podatkową, żeby uchronić najbiedniejszych przed tym, żeby stali się jeszcze biedniejsi. Implikacje, jakie te wnioski stanowią dla Stanów Zjednoczonych, gdzie polityczne kumoterstwo ma mniejszą rolę, wcale nie są dużo mniej dramatyczne.
Amerykanie uważają, że miliarderzy mają pozytywny wpływ na ekonomię, bo są ludźmi, którzy udowodnili, że są w stanie dokonać wielkich rzeczy. Tymczasem okazuje się, że ich rola we wzroście gospodarczym jest mało znacząca, nawet wtedy, gdy nie pomnażają bogactwa przez powiązania z politykami.
Janet Yellen, szefowa amerykańskiego banku centralnego Fed, pół roku temu alarmowała, że do 5 proc. najbogatszych Amerykanów należy aż 2/3 całego bogactwa w USA. Ciekawe przy tym jest, że za stan pogłębiającej się nierówności odpowiedzialne są też właśnie banki centralne, a wiodące zasługi ma w tym właśnie sam Fed. Przed recesją w latach 2007-2008 Fed miał w swoim bilansie 700-800 miliardów dolarów w papierach dłużnych. W wyniku trzech programów luzowania ilościowego skumulował do października 2014 r. papiery o wartości aż 4,5 biliona dolarów. Znacząca część dodrukowanych na skup instrumentów dłużnych pieniędzy trafiła na giełdy akcji.
W wyniku takich działań główny indeks giełdy Wall Street S&P 500 w ciągu ostatnich pięciu lat wzrósł o aż 92 proc. i osiągał historyczne rekordy. Dla porównania PKB USA zwiększyło się w latach 2010-2014 tylko o 16 proc.
W tym samym czasie fundusz Berkshire Hathaway, należący w 32 procentach do guru inwestorów giełdowych Warrena Buffeta i zarazem trzeciego najbogatszego człowieka świata, wzrósł o 86 proc. i obecnie jego udział ma wartość 112 mld dolarów. Równie dynamicznie rosły też akcje innych firm, w tym Microsoftu (+82 proc.) zwiększając majątek najbogatszego człowieka świata - Billa Gatesa.
Historyczne rekordy biły tez ostatnio akcje w Europie. Nie bez wpływu na to jest dodruk 60 mld euro miesięcznie przez Europejski Bank Centralny na skup papierów dłużnych. Pieniądze drukuje też Bank of Japan. To dodruk jest głównym motorem wzrostów na giełdach akcji w ostatnich latach. Teoretycznie działania te ratują system finansowy, ale pośrednim efektem jest właśnie bogacenie się najbogatszych i zwiększanie dysproporcji

piątek, 17 lipca 2015

Miliarderzy dzięki zdolnościom czy dzięki koneksjom?

Wyniki badań opublikowanych w styczniu przez Oxfam International pokazały, że w przyszłym roku 1 proc. najbogatszych ludzi będzie posiadać ponad połowę globalnego bogactwa. Ten udział systematycznie rośnie. W 2009 roku majątki najzamożniejszych wynosiły 44 proc., a w 2014 roku - 48 proc. całości światowego majątku. Jak widać, nierówności się pogłębiają.
Z raportu OECD, który zaprezentowano pod koniec ubiegłego roku, wynikało, że między 1976 r. a 2007 r. do 1 proc. najbogatszych Amerykanów trafiło aż 47 proc. wygenerowanego przez ten okres PKB.
Badania Svejnara i Sutirtha Bagchi z Villanova University, przeprowadzone przy wykorzystaniu technik ekonometrycznych pokazały, że koncentracja kapitału w rękach nielicznych ma na gospodarki krajów wpływ zdecydowanie negatywny. Wykorzystali przy obliczeniach dane o majątkach miliarderów podawane przez amerykański magazyn "Forbes" i doszli do wniosku, że im większy udział miliarderów w gospodarce, tym bardziej gospodarka traci. Pod uwagę wzięto nie tylko sam wzrost gospodarczy, ale i poziom edukacji oraz poziom dochodu narodowego.Innymi czynnikami, które zbadano, to źródła i natura nierówności. Indonezja i Wielka Brytania na przykład mają podobne wartości wskaźnika Giniego, szeroko akceptowanego miernika poziomu nierówności dochodowej. Oba kraje jednak różnią się znacząco, jeśli chodzi o to, w jaki sposób bogactwo osiągano, koneksje polityczne w dochodzeniu do miliardów.
Svejnar i Bagchi podzielili miliarderów na dwie grupy: tych, którzy nie zdobyliby majątku bez powiązań z politykami oraz tych, którzy zawdzięczają to swojemu geniuszowi, umiejętności tworzenia innowacyjnych produktów i podejmowania ryzyka. To, która grupa przeważa wśród miliarderów w danym kraju, ma wiodący wpływ na to, jak radzi sobie gospodarka.
O ile politycznie powiązani bogacze są obecni w wielu krajach, największa dysproporcja na ich korzyść jest w krajach postkomunistycznych, jak np. w Rosji. Dzieląc miliarderów na wspomniane kategorie, wzięto pod uwagę tylko najbardziej jaskrawe przypadki, jak na przykład oligarchów powiązanych z Borysem Jelcynem czy nowobogackich w Indonezji, którzy zyskali majątek dzięki generałowi Suharto.
Svejnar i Bagchi wykazali liczbowo, że jeśli bogactwo miliarderów bierze się z koneksji politycznych, to ma bardzo negatywny wpływ na gospodarkę, zmniejsza możliwości jej wzrostu. Wpływ pozostałej grupy miliarderów, tych przedsiębiorczych też nie jest porażający. Analitycy obliczyli, że jest właściwie zerowy.
Można powiedzieć, że wzrost liczby zbyt bogatych nie poprawia niczego w gospodarce, a w najlepszym przypadku nie wyrządzi szkody, ale tylko jeśli nie będą powiązani z rządzącymi.
To nie realizacja „amerykańskiego snu” jest w dzisiejszych czasach najczęstszą drogą zdobywania wielkich majątków. Miliarderami stają się nie ludzie przedsiębiorczy, którzy mają pomysł i go z sukcesem realizują, ale ci z koneksjami politycznymi. Wzrost udziału takich miliarderów w majątku narodowym wpływa negatywnie na gospodarkę.

środa, 15 lipca 2015

Większość punktów poniżej jak najbardziej można wykorzystać w biznesie, w dążeniu do bycia KIMŚ, do osiągnięcia sukcesu, jak myślicie?

poniedziałek, 13 lipca 2015

Cytat...

"Jakoś jest tak, że kiedy człowiek nie ma, to martwi się, że nie ma. A jak ma, to martwi się, że utraci. A jak ma tyle, że nie da się tego utracić, to martwi się, że umrze."

- Tomasz Piątek

Miliarderzy w cieniu swojego bogactwa cz.2

8. LI HEJUN
47-letni Li Hejun na listach najbogatszych ludzi świata zadebiutował w 2013 r. i to od razu jako czwarty, najbogatszy Chińczyk. Jednak wciąż droga, jaką przebył do takiej pozycji, pozostaje tajemnicą.
Li Hejun jest właścicielem i prezesem firmy Hanergy Holding Group Ltd., specjalizującej się w budowie elektrowni fotowoltaicznych oraz w produkcji paneli PV. Według "Financial Times" Hanergy jest największą na świecie firmą w branży energii słonecznej. Li Hejun inwestuje w nowe firmy z branży OZE, a jego majątek sięgnął 21,1 mld dol. Co więcej, dzięki rosnącemu nieustannie kursowi akcji Hanergy, Li Hejun wkrótce może zostać najbogatszym Chińczykiem, akcje jego firmy tylko w ubiegłym roku wzrosły o 550 proc. O początkach jego kariery wciąż wiadomo niewiele. Według chińskich mediów, miliarder pochodzi z rolniczej rodziny. Pierwsze pieniądze zarobił handlując elektroniką, po czym zainwestował je w elektrownie wodne, które do dziś stanowią część jego biznesu.
Jego współpracownicy podkreślają, że jest nieśmiałym człowiekiem.
9. RODZINA 'MARSÓW'
Wśród najbogatszych ludzi świata znajdziemy również kolejne pokolenia klanu Mars. To dzięki tej rodzinie możemy się cieszyć smakiem takich słodkości jak M&M's, Milky Way, Snickers, czy żuć gumy marki Juicy Fruit, Orbit, a także karmić naszych pupili karmami Pedigree, Royal Canin, Whiskas.
Obecnie na liście najbogatszych znajdziemy Johna Marsa oraz bliźnięta Forresta Jr. i Jacqueline. To trzecie pokolenie Marsów. Firmę założył w 1911 r. ich dziadek, Frank. Ich ojciec Forrest Sr. dołączył do rodzinnego biznesu w 1929 r. Mniej więcej w tym samym czasie w koncernie powstała receptura legendarnego nugatu, który jest podstawą batoników Milky Way i Snickers. Obecnie rodzeństwo Mars zasiada w nadzorze koncernu, jednak nie angażuje się w codzienne zarządzanie firmą.
Choć Mars Inc. jest obecnie jednym z największych koncernów spożywczych, a rodzeństwo Mars znajduje się w czołówce list najbogatszych ludzi świata, niewiele wiemy o ich imperium.
W publicznym obiegu trudno znaleźć nawet zdjęcia członków rodziny. Ich życie osobiste, ale także szczegóły biznesu, owiane są tajemnicą, która jest pilnie strzeżona.
10. MARIA FRANCA FISSOLO
97-letnia Maria Franca Fissolo w tym roku po raz pierwszy pojawiła się w gronie najbogatszych ludzi świata. O miliarderce, która fortunę odziedziczyła w spadku po zmarłym niedawno mężu - Michele Ferrero, wiadomo nie wiele, czyli mniej więcej tyle, co o twórcy firmy produkującej Nutellę.
Jedna z najbogatszych kobiet świata dotychczas nie angażowała się w rodzinny biznes. Zresztą klan Ferrero od zawsze stroni od rozgłosu. Michele Ferrero z małej cukierni ojca zbudował prawdziwe imperium, najbardziej wartościową firmę we Włoszech i przeszedł do historii jako król czekolady.
Jednak przez całe życie udzielił praktycznie kilku wywiadów, w publicznym obiegu znajdziemy co najwyżej parę jego zdjęć i to zrobionych podczas ceremonii pogrzebowej jego tragicznie zmarłego syna.
Zawsze skromny, zawsze w ciemnych okularach, unikał rozgłosu. Równie pilnie co prywatność, strzegł również tajnej receptury swojego najsłynniejszego produktu - Nutelli. Teraz jego majątek odziedziczyła żona - Maria Franca Fissolo i syn Giovanni, który zarządza koncernem Ferrero.
11. KLAN 'ALBRECHTÓW'
Kolejna tajemnicza rodzina miliarderów to klan Albrechtów, który kontroluje sieć supermarketów Aldi.
Biznes zaczynało dwóch braci - Karl i Theo Albrecht pierwszy dyskont otworzyli w 1946 roku, a nazwa sieci, która do dziś patronuje tysiącom sklepów na całym świecie, pochodzi od skrótu nazwiska rodziny Albrecht i słowa Discount. W 1960 roku bracia podzielili pomiędzy siebie sieć Aldi, przydzielając każdemu odrębne rejony. Theo przejął kontrolę nad północną częścią Niemiec i rynkami Południowej i Zachodniej Europy. Karl z kolei przejął sieć w południowej części Niemiec, rynek Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Australii i Europy Wschodniej. W ten sposób powstał Aldi Sud i Aldi Nord.
Jednak mimo podziału rodzinnego biznesu, obie sieci nie konkurowały ze sobą, a współpracowały na zasadach partnerskich. Teraz ich dzieci, dziedzicząc fortunę, królują na listach najbogatszych Niemców.
O braciach Albrecht krąży wiele legend, gdyż potwierdzonych informacji jest niewiele. Obaj odcięli się od świata po uprowadzeniu Theo w 1971 roku. Zwolniono go po 17 dniach w zamian za okup w wysokości 7 milionów marek. Był to wówczas największy okup, jaki zapłacono w historii RFN.
Podobnie pilnie prywatności strzeże kolejne pokolenie klanu, który stworzył sieć Aldi.
W prasie nie znajdziemy nawet zdjęć poszczególnych jego członków.
12. DIETER SCHWARZ
Równie tajemniczym biznesmenem, co dziedzice sieci Aldi, jest Dieter Schwarz. To syn współzałożyciela sieci Lidl i Kaufland. W gronie najbogatszych pojawia się nieprzerwanie od 1990 r. Jednak w 1999 r. zniknął z listy miliarderów, gdy okazało się, że przekazał zarządzanie firmą organizacji charytatywnej.
Po czterech latach powrócił w wielkim stylu, gdy dziennikarzom udało się ustalić, że owszem, miliarder przekazał swoje udziały w koncernie kontrolującym sieci Lidl i Kaufland. Okazało się jednak, że miliarder kontroluje zarówno Dieter Schwarz Foundation, jak i całość udziałów w koncernie Schwarz Group.
Jak widać, Dieter Schwarz chroni pilnie nie tylko szczegóły swojego prywatnego życia, ale nawet sposób prowadzenia przez niego biznesu owiany jest tajemnicą.
13. GERMAN LARREA MOTA VELASCO
Od mediów i rozgłosu stroni również drugi, najbogatszy mieszkaniec Meksyku. German Larrea Mota Velasco wraz z rodziną kontroluje większościowy pakiet akcji Grupo Mexico, największej w kraju firmy górniczej i jednego z największych na świecie producentów miedzi. 61-letni miliarder tak bardzo dba o ochronę swojego wizerunku, że oprócz najbliższych współpracowników nikt do końca nie wie, jak wygląda. Pozwala mu to prowadzić normalne życie, bez ochroniarzy i paparazzich na głowie.
Również szczegóły jego biografii pozostają niepotwierdzone.
Jego jedyne zdjęcie, które ukazało się w prasie, to fotografia z prezydentem Meksyku. Obaj panowie spotkali się w ubiegłym roku podczas zebrania rady nadzorczej Grupa Financiero Banamex, drugiego, największego banku w Meksyku. Jednak był to przypadek i zapewne niedopatrzenie służb prasowych miliardera, które na czas nie zareagowały i nie zablokowały publikacji.
German Larrea konsekwentnie unika rozgłosu, nawet nie stawił się w sądzie, gdzie toczyła się sprawa związana z jego luksusowymi nieruchomościami w Stanach Zjednoczonych. Miliarder nie zabrał również głosu, gdy w ubiegłym roku doszło do największej katastrofy ekologicznej w Meksyku, po wycieku z jego fabryk. Oskarżano go wówczas, że konsekwentne ukrywanie się w cieniu jest tak naprawdę próbą ucieczki przed wzięciem odpowiedzialności za katastrofę.
14. CHRISTY WALTON
O Christy Ruth Walton wiadomo niewiele. Jest Amerykanką i urodziła się w 1955 roku. Ma jednego syna, Luke’a. Nie wiadomo jakie ma wykształcenie. Sama mówi o sobie, że jest „kurą domową” i „filantropką”. Wiadomo jednak, w jaki sposób dostała się na szczyt listy najbogatszych.
Najbogatsza kobieta świata odziedziczyła majątek po mężu, Johnie T. Waltonie, jednym z synów założyciela sieci handlowej Walmart. Weteran wojny w Wietnamie, filantrop i dziedzic gigantycznego majątku, zginął tragicznie w wypadku awionetki w 2005 roku. Pozostawił żonie i jedynemu synowi majątek wyceniany wówczas na 15,7 mld dol.
Pomimo swojego majątku, wycenianego obecnie na 41,7 mld dol., ta najbogatsza na świecie kobieta wiedzie wyjątkowo skromne życie. Najważniejszą rzeczą dla niej zawsze było dobro syna, którego postanowiła wychować w swoim wiktoriańskim domu na przedmieściach San Diego, gdzie w specjalnie założonym ogrodzie hodowała dla niego ekologiczne warzywa. Bez przepychu i blichtru.
Obecnie, choć stać ją na najbardziej luksusowe rezydencje w każdym zakątku świata, Christy Walton żyje w stanie Wyoming, w 10-tysięcznej miejscowości Jackson.
15. AMANCIO ORTEGA
Życie w cieniu i z dala od blasku reflektorów wybrał również Amancio Ortega, obecnie czwarty najbogatszy człowiek świata. Hiszpan jest twórcą modowej potęgi - koncernu Inditex, do którego należą m.in. takie marki jak Zara, Bershka, Stradivarius czy Mossimo Dutti.  
Miliarder mieszka z żoną w dyskretnej posiadłości w hiszpańskim miasteczku La Coruna. Jeździ Audi A8, a do pracy zawsze ubiera ten sam strój… marynarkę, białą koszulę i szare spodnie.
Co dzień stołuje się razem ze swoimi pracownikami w zakładowym bufecie. Największym luksusem, jaki posiada Ortega jest prywatny odrzutowiec wart 45 mln dol.


piątek, 10 lipca 2015

Siergiej Galicki - rosyjski miliarder

Dziesiąty, najbogatszy Rosjanin, w rankingu miliarderów 123 najbogatszy człowiek świata. Jego majątek szacowany jest na 9,5 mld dol. Do wszystkiego doszedł sam i to w kraju, w którym interesy robią tylko wybrani. W 10 lat zbudował największą rosyjską sieć sprzedaży detalicznej w Rosji bez pomocy Kremla. Jest założycielem i największym akcjonariuszem notowanej na giełdzie firmy Magnit. Obecnie to najbogatszy rosyjski biznesmen poza sektorem surowców naturalnych. Zaczynał w Krasnodarze od małego sklepu. Teraz jego Magnit kontroluje ponad 9 tys. sklepów istniejących w całej Rosji, działających w trzech strefach czasowych. Jego koncern zatrudnia 240 tys. pracowników i jest największą, prywatną siecią handlową w kraju. Pod względem wartości rynkowej Magnit kolejno deklasuje europejskich konkurentów. W ubiegłym roku wyprzedził niemieckie Metro AG, holenderski Royal Ahold NV i francuski Carrefour SA. Obecnie jest numerem 2. w regionie, tuż za brytyjskim koncernem Tesco.
Galicki urodził się jako Sergiej Arutjunian w 1967 r. w armeńskiej rodzinie, żyjącej w miejscowości Lazarewskoje w kraju krasnodarskim na południu Rosji. Później przyjął nazwisko od swojej żony. Po odbyciu służby wojskowej, ukończył ekonomię na Kubańskim Uniwersytecie Państwowym w Krasnodarze. Na początku lat 90., po krótkiej przygodzie z pracą w sektorze finansowym, spróbował własnych sił w biznesie. Trafił na okres przemian gospodarczych w Rosji, które otwierały zupełnie nowe możliwości przed przedsiębiorczymi ludźmi. Galicki skorzystał z nich. Zaczynał od importu i logistyki zagranicznej chemii i kosmetyków. Został jedynym na Rosję dystrybutorem produktów Procter&Gamble.
Założona ze wspólnikami firma TransAsia dostarczała do sklepów wszystko to, czego przez lata brakowało Rosjanom - zachodnie kosmetyki i perfumy. Ze względu na narzucony przez Procter&Gamble zakaz dystrybuowania produktów innych marek, Galicki postanowił uruchomić odrębną firmę, która nie będzie ograniczona tego typu obostrzeniami.
W ten sposób powstał Magnit (z ros. magnes), firma, która miała odmienić oblicze handlu detalicznego w Rosji, wciąż niedorozwiniętego i niedoinwestowanego po latach komunizmu. Swój pierwszy sklep otworzył w Krasnodarze, oddalonym 1,3 tys. km od Moskwy. To cecha charakterystyczna dla biznesu miliardera. Działa na prowincji, otwierając sklepy w małych miejscowościach, gdzie praktycznie nie ma konkurencji i znacznie większa jest dostępność terenów inwestycyjnych. W 2000 r. powstał Magnit, a sklepy pod tym szyldem zaczęły pojawiać się w coraz to nowych lokalizacjach. Po czasach sowieckich w Rosji nie działała praktycznie żadna sieć handlowa, rynek był pusty. W tę niszę właśnie trafił Galicki. Uruchomienie jednego punktu kosztowało ok. 150 tys. dol., a inwestycja zwracała się w trzy lata. Do 2001 r. pod szyldem Magnit działało 150 sklepów. Cztery lata później już dziesięć razy więcej - 1,5 tysiąca. W 2006 r. firma weszła na moskiewską giełdę. Szybki rozwój jego firmy nie wszystkim się podobał. W późnych latach 90. Galicki musiał sobie radzić z mafią, która chciała położyć łapę na jego biznesie. Jego biuro zostało nawet ostrzelane z granatników, a pod drzwiami wielokrotnie lądowały pogrzebowe wieńce i inne symboliczne przekazy, płynące z środowiska przestępczego.
Siergiej Galicki jest jednym z nielicznych najbogatszych Rosjan, którzy do swoich miliardów doszli bez pomocy Kremla, pewnie to też zasługa branży. Działając poza strategicznymi sektorami surowcowymi biznesmen mógł sobie pozwolić na niezależność. Nie mieszał się też w politykę.
W handlu najważniejsze jest zaopatrzenie, a logistyka w kraju tak rozległym i o tak niedorozwiniętej infrastrukturze jak Rosja, nie jest proste. Biznesmen równolegle do rozwijania sieci sklepów, inwestował w centra i kanały dystrybucyjne. Flota Magnitu liczy obecnie ok. 6 tys.  ciężarówek, co czyni koncern największą firmą logistyczną w Rosji. Nie boi się On również nowinek technologicznych i  wdrażania ich w swoim biznesie, które pomagają mu sprawnie zarządzać ogromnym koncernem.
Ogromne centrum dystrybucyjne Magnitu powstaje obecnie na Węgrzech. Łącznie ma znaleźć w nim zatrudnienie 2,5 tys. osób, a głównym jego celem będzie organizowanie eksportu produktów z UE do rosyjskiej sieci dystrybucyjnej.
Siergiej Galicki, mimo trzymania się  z dala od polityki, boleśnie odczuwa jej konsekwencje. Kryzys na wschodzie kosztował go 5 mld dol., czyli ok. 50 proc. całego majątku. W takich warunkach Galicki radzi sobie dobrze. Po wprowadzeniu przez Władimira Putina zakazu importu niektórych towarów spożywczych z Unii Europejskiej do Rosji, Magnit postawił mocno na własną produkcję. W ciągu dekady koncern zamierza uruchomić 40 zakładów produkujących żywność. Już teraz Magnit w swoich szklarniach w Krasnodarze prowadzi uprawy niektórych warzyw, a także pakuje np. bakalie i płatki śniadaniowe. Na tą chwilę własna produkcja stanowi 1,5 proc. sprzedaży koncernu.
Siergiej Galicki jest nietypowym miliarderem na tle innych rosyjskich miliarderów. Nie rezyduje w Londynie, nie mieszka w luksusowym apartamencie w Moskwie, tylko pozostaje wierny rodzinnym stronom.
Niewiele wiadomo również o jego życiu prywatnym, jest żonaty i ma jedną córkę. Jego ekstrawagancje to tylko prywatny Embraer i 105-metrowa łódź, wyprodukowana specjalnie na jego zamówienie.
W czasach debiutu Magnita na giełdzie, biznesmen podobno sprawił sobie czerwone Ferrari. Jednak ten prezent nie przerodził się w słabość do bardzo drogich maszyn. Jedyną jego pasją i to dość kosztowną jest piłka nożna. Jest właścicielem klubu piłkarskiego - FC Krasnodar.
Miliarder nie skąpi grosza na swoją ukochaną drużynę. Zainwestował w niego 300 mln dol., a klub awansował do rosyjskiej ekstraklasy. Swoim zawodnikom, wśród których jest nawet były obrońca z warszawskiej Legii Artur Jędrzejczyk, płaci miliony, a wybranych nagradza kosztownymi Rolexami.
Założył również szkołę piłkarską, w której młodzi piłkarze mogą szlifować swoje talenty.
Obecnie Magnit to 7891 niewielkich sklepów, 175 hipermarketów, 68 supermarketów i 886 drogerii w 2019 lokalizacjach. Tą wielką sieć obsługują 24 potężne centra dystrybucyjne.
Do 2018 r. firma chce mieć 12 tys. małych sklepów detalicznych, 650 hipermarketów i 4,5 tys. kosmetycznych drogerii.

czwartek, 9 lipca 2015

Cytat...


"Jeśli twoja motywacja, żeby zdobyć pieniądze lub odnieść sukces, wynika z niekorzystnego dla ciebie źródła, takiego jak lęk, złość czy potrzeba sprawdzenia się, pieniądze nigdy nie przyniosą ci szczęścia."
 
- T. Harv Eker
Bogaty albo biedny. Po prostu różni mentalnie. 


Michele Ferrero - Król czekolady, miliarder

Król czekolady, tak był nazywany Michele Ferrero, odszedł w Walentynki. W tym dniu na całym świecie miliony zakochanych wręcza sobie produkowane przez jego firmę słodkie produkty. Twórca potęgi firmy Ferrero zmarł 14 lutego, w wieku 89 lat
Michele Ferrero zbudował prawdziwe imperium, najbardziej wartościową firmę we Włoszech i przeszedł do historii jako król czekolady. Twórca Nutelli, z  majątkiem szacowanym na 23,4 mld dol. był najzamożniejszym Włochem i trzydziestym najbogatszym człowiekiem świata.  Dzięki kremowej Nutelli zyskał status miliardera, a zaczynał od rodzinnej cukierni w małej, włoskiej miejscowości Alba położonej w Piemoncie. Michele Ferrero przejął rodzinną firmę cukierniczą w 1957 r. Założył ją na początku lat 40. ubiegłego wieku jego ojciec - Pietro Ferrero. To on jako pierwszy rozpoczął produkcję przysmaku, który łączył smak czekolady z orzechami laskowymi, których uprawy są do dziś niezwykle popularne w Piemoncie. Takie połączenie nie jest oryginalnym patentem rodziny Ferrero, ponieważ w tym regionie takie przysmaki widnieją od połowy XIX w. jako praliny Gianduiotto. To właśnie Pietro Ferrero w czasie II wojny światowej opracował recepturę na bazie piemonckiego połączenia orzechów z czekoladą i stworzy krem, którym włoska firma podbiła cały świat.W latach 40-tych czekolada była towarem trudnodostępnym i reglamentowanym.W obliczu niedoborów na rynku piemoncki cukiernik, Pietro Ferrero postanowił dodać do swoich słodyczy orzechy laskowe, których nie brakowało w tym regionie Włoch.
Opracowana przez niego receptura pozwalała na produkcję smakołyku, który był sześciokrotnie tańszy niż czekolada.
Oryginalna wersja Nutelli, którą opracował Pietro Ferrero, nazywała się "pasta gianduja", na cześć słynnych piemonckich czekoladek. Pierwotnie pasta była porcjowana i pakowana w sreberka. Dopiero później pojawiła się kremowa postać słynnego przysmaku, który był sprzedawany jako "Supercrema gianduja".
Krem okazał się tak ogromnym hitem sprzedażowym, że włoskie sklepy spożywcze wprowadziły do oferty nową usługę - "smarowanie". Klienci, głównie dzieci, mogły przyjść do sklepu z własną kromką chleba i kupić porcję kremu, który był rozsmarowywany na miejscu.Własne samochody były używane jako nośniki reklam, pozwalały zaoszczędzić na kosztach dystrybucji. Wkrótce modne stało się powiedzenie, że Ferrero ma więcej samochodów niż wojsko. Tak na naprawdę Nutellę dał dopiero Michele Ferrero, syn założyciela potęgi.W 1946 r. sprzedaż kremu produkowanego przez firmę Ferrero sięgnęła 300 kg na miesiąc. Pod koniec tego samego roku produkcja wyniosła już 111,1 ton miesięcznie.
W 1957 r. Michele Ferrero przejął rodzinną firmę i uczynił z niej prawdziwe imperium. Po drobnej modyfikacji receptury rozpoczął pakowanie kremu w szklane słoiki. Postanowił również nadać flagowemu produktowi bardziej międzynarodową nazwę i w ten sposób w 1964 r. na rynku pojawiła się Nutella, którą zajadamy się do dziś. Obecnie firma sprzedaje 365 tys. kg Nutelli rocznie na całym świecie. Słoiki z kremem trafiają na stoły w ponad 100 krajach. Największymi konsumentami przysmaku są Niemcy, Francuzi, Włosi i Amerykanie. Na każde 100 orzechów laskowych, zebranych na świecie, aż 15 trafia do fabryk Ferrero.
Słodki produkt powstaje w wielu fabrykach na całym świecie. Pięć z nich mieści się na terenie Unii Europejskiej, po jednej w Rosji i Turcji. Zakłady produkcyjne znajdują się również Ameryce Północnej i Południowej, a także w Australii.
Orzechy do produkcji Nutelli pochodzą z Turcji, olej palmowy z Malezji i Brazylii. Kakao głównie pochodzi z Wybrzeża Kości Słoniowej, Nigerii i Ekwadoru, z kolei cukier dostarczany jest z Europy, a waniliowy ekstrakt ze Stanów Zjednoczonych. Ale Ferrero to nie tylko Nutella. Michele Ferrero wprowadził do oferty firmy ok. 20 nowych produktów, w tym czekoladki Ferrero Rochere, Raffaello, słynne cukierki Tic-Tak, ulubione przez dzieci jajka Kinder Niespodzianka i oraz wszystko dla najmłodszych z serii Kinder. W tamtym roku, z okazji 50-lecia słynnego kremu orzechowo-czekoladowego, firma pochwaliła się wynikami.
Ferrero zatrudnia ponad 30 tys. pracowników w 14 zakładach na całym świecie. Firma może pochwalić się dochodami na poziomie 10 mld dol. i 72 proc. udziałem w rynku słodkich kremów do smarowania. Michele Ferrero rodzinne tradycje uznawał za najwyższe dobro i wykluczał jakikolwiek udział osób trzecich w firmie. Żaden zewnętrzny inwestor nie miał szans na wejście do Ferrero. W 2011 r. pojawiły się informacje o rzekomych negocjacjach w sprawie sprzedaży czekoladowego biznesu koncernowi Cadbury, rodzina Ferrero kategorycznie im zaprzeczyła, podkreślając, że firma nie jest na sprzedaż.
Taka sama była reakcja na plotki o możliwości sprzedaży interesu koncernowi Nestle, które pojawiły się pod koniec 2013 r.Michele Ferrero zarządzał swoją firmą przez 40 lat. W tym czasie uczynił z niej czwartą, największą firmę cukierniczą świata. Sam jednak pozostał niezwykle tajemniczym biznesmenem, o życiu którego niewiele wiemy, unikał mediów i rozgłosu, wyznawał zasadę, że "w gazetach o człowieku powinno się pisać tylko i wyłącznie przy dwóch okazjach - urodzinach i śmierci".
Pod koniec życia mieszkał w Monte Carlo, skąd regularnie podróżował helikopterem do włoskiej miejscowości Alba, do siedziby firmy Ferrero. Poświęcił jej w 100 proc. całe swoje życie, odmawiał nawet uczestnictwa w organach innych włoskich firm. Stworzył on niezwykłą firmę, przez tyle lat działalności nie odnotowano ani jednego protestu pracowników czy strajku. Firma pełni również niezwykle ważną rolę w rodzinnych stronach. Miasteczko Alba, które liczy niewiele ponad 31 tys. mieszkańców, wiele zawdzięcza Ferrero. Poziom płac zaliczany jest tam do najwyższych we Włoszech. Mieszkańcy, m.in. mogą korzystać z ciepła wytwarzanego przez elektrownię należącą do koncernu.
Firma prowadzi również w Albie Fundację im. Piery, Pietra i Giovanniego Ferrero. Działania ona na rzecz kultury (inicjatywy z dziedziny literatury, historyczno-artystyczne i naukowe, wystawy, zjazdy, koncerty i przedstawienia), inicjatywy społeczne na rzecz byłych pracowników firmy oraz praca z młodzieżą (m.in. stypendia dla dzieci pracowników).W pogrzebie tragicznie zmarłego syna właściciela koncernu, Pietro Ferrero, który zginął podczas ekspedycji do Afryki, udział wzięło 30 tys. osób. Trzeba wspomnieć też o minusach, a mianowicie przez lata w kampaniach reklamowych koncern podkreślał wartości odżywcze Nutelli. Krem był przedstawiany jako doskonały produkt na śniadanie, a nacisk kładziono na zawartość orzechów laskowych i mleka, pomijając dużą zawartość cukru i nasyconych tłuszczy. W rzeczywistości słynny krem zawiera 57 proc. cukru i 32 proc. tłuszczy, z czego jedna trzecia są to te mniej zdrowe, nasycone. W 2012 r. firma zgodziła się nawet na sądową ugodę w procesie o fałszywe informacje zawarte w reklamach Nutelli. Ferrero zapłaciło 3 mln dol. i zobowiązało się do zmian wizerunkowych. Michele Ferrero zostawił po sobie wartą ponad 25 mld dol. firmę. Rodzinnym imperium zarządza obecnie jego syn, Giovanni, który funkcję prezesa pełni od 2011 r., czyli od momentu tragicznej śmierci swojego brata, który zgodnie z wolą ojca pierwotnie miał przejąć biznes. Po śmierci twórcy potęgi na rynku do razu pojawiły się spekulacje odnośnie nowego kierunku, który może obrać firma.  Giovanni dotychczas konsekwentnie realizował wytyczoną przez ojca strategię, jednak jest on mniej związany z firmą niż poprzedni zarządzający z rodziny Ferrero.



wtorek, 7 lipca 2015

Miliarderzy w cieniu swojego bogactwa cz.1

Chronią swoją prywatność, bo pieniądze lubią ciszę, bo anonimowość w ich świecie daje swobodę w codziennym życiu. Tak naprawdę niewiele o nich wiemy, mimo że jest o nich głośno.
Najbardziej skryci miliarderzy, którym udaje się żyć w cieniu:
1. EDGAR ŁUKASIEWICZ
Najmłodszy (22 lata) z najbogatszych i... najbardziej tajemniczy, syn założyciela Lukas Banku i Eurobanku praktycznie z dnia na dzień został milionerem i przyciągnął uwagę mediów. Po nagłej śmierci ojca, Mariusza Łukasiewicza, jako nastolatek został właścicielem kilkuset milionów złotych.Media za wszelką cenę usiłowały poznać nową gwiazdę wśród najbogatszych Polaków, jednak dzięki przezornym działaniom matki, która chroni prywatności syna, Edgar dorastał w spokoju, by objąć majątek ojca.
Pełnoletniość osiągnął w 2011 r., a jego fortuną, obecnie szacowaną na 630 mln zł, zarządza Sp.Look Finansowanie Inwestycji, której jest jedynym akcjonariuszem. O nim samym wciąż niewiele wiadomo.

Michael Jordan - miliarder

Koszykarz wszech czasów, jeden z najlepszych sportowców XX w., a teraz także miliarder. Michael Jordan na boisku osiągnął praktycznie wszystko. Teraz zdobywa biznesowe szczyty, czego potwierdzeniem jest pojawienie się jego nazwiska na liście najbogatszych ludzi świata magazynu "Forbes".
Jak z koszykarza zrodził się miliarder?
Z majątkiem szacowanym na okrągły miliard dolarów zajął 513. miejsce wśród najbogatszych Amerykanów i jest 1 741 najzamożniejszym człowiekiem świata.
Swój sukces zawdzięcza zmysłowi biznesowemu i... koszykówce. W ubiegłym roku spełnił swoje marzenie i został większościowym udziałowcem drużyny Charlotte Bobcats. Wartość jego wkładu wyceniana jest na pół miliarda dolarów.Swoją pozycję Jordan budował od dawna, a jego biznesowe umiejętności nie ograniczają się jedynie do kupowania klubów koszykarskich. Dzięki swoim dokonaniom na boisku zasłużył na miano najlepszego koszykarza świata.W latach 1984-1998 - wraz zespołem Chicago Bulls - Jordan aż sześciokrotnie sięgnął po tytuł mistrzowski ligi NBA, zdobywając w sumie aż 11 wyróżnień jako MVP. Jest również członkiem Basketball Hall of Fame. Pierwsza umowa Jordana z koncernem Nike w 1984 r. opiewała na 500 tys. dol. rocznie. Jednak sukces butów przeznaczonych dla koszykarzy, sygnowanych nazwiskiem Jordana, spowodował, że Nike zdecydował się stworzyć całą kolekcję odzieży. Był to pierwszy przypadek takiej współpracy w tamtych czasach.
Wraz z rozwojem koszykarskiej kariery Michaela Jordana powiększał się jego majątek. Jego lata świetności na boisku to czasy, gdy rekordowe zarobki sportowców nie były czymś tak powszechnym jak obecnie. Również kontrakty reklamowe w tych czasach nie były tak oszałamiające jak dziś.
Według magazynu "Forbes", z koszykówki i gry w zespole Chicago Bulls, Michael Jordan uzyskał ok. 90 mln dol. Z koncernem Nike Jordan związany jest od prawie 30 lat i wciąż firmuje linię obuwia i odzieży sportowej dla koszykarzy. Obecna wartość umowy z gwiazdą jest jedną z najlepiej strzeżonych tajemnic. Jednak "Forbes" szacuje, że roczne dochody z tego tytułu sięgają 90 mln dol.
Michael Jordan trzykrotnie odchodził na koszykarską emeryturę. Na swoim koncie ma również niezbyt udany romans z baseballem. Znany jest również jako zapalony golfista.
Jednak rezygnacja ze sportu nie przeszkodziła w dalszym zbijaniu fortuny. Z pewnością pomaga mu w tym umiejętne podtrzymywanie popularności, co wciąż utrwala jego więzi z konsumentami, tak cenne dla reklamodawców. Oficjalny profil Michaela Jordana na Facebooku ma ponad 27,8 mln fanów. Więcej mają jedynie takie współczesne gwiazdy footballu, jak: Cristiano Ronaldo czy David Beckham. 
Klub Charlotte Bobcats, dochody z reklamowych kontraktów to nie koniec biznesowych pomysłów  Michaela Jordana.Gwiazdor posiada również sieć restauracji, salon samochodowy i własny, profesjonalny zespół motocyklowy Michael Jordan Motorsports.
Na Florydzie za 12,8 mln dol. wybudował posesję marzeń. Gwiazdor wykupił również sąsiadujące działki, by nic nie zakłócało jego prywatności.
Oczywiście prócz tego ze zarabia nie małe pieniądze, umie z nich korzystać, luksusowe rezydencje, jeden z najdroższych jachtów cały czas wypożyczony przez niego oraz zakupiony samolot.
Mimo iż jest na emeryturze to nadal zarabia....i to przyzwoicie. 

Jak zbudować biznes, a nie stworzyć miejsce pracy dla siebie?

"Biznes kreator" autor Marcin Kądziołka - kurs

Nie ograniczaj się na własne życzenie tylko do 24 godzin, które ma Twoja doba. Jeśli masz większe aspiracje i chcesz dołączyć do osób, które budują prawdziwy biznes, to być może „Business Creator” to coś dla Ciebie?
Spróbuj. Nic nie ryzykujesz. Gdyby kurs nie spełniał Twoich oczekiwań i niczego byś się nie nauczył, to zwrócę Ci pieniądze.
Jakie zagadnienia obejmuje kurs (80 minut wiedzy):
Wstęp
Długość: 00:04:43
cz. 1 - standardowa ścieżka, czyli w jakie pułapki możesz wpaść i jak ich uniknąć
Długość: 00:10:51
cz. 2 - system automatyzacji - jakie powinien mieć założenia i jak go zbudować
Długość: 00:22:00
cz. 3 - Twoje główne zadania w firmie, czyli na czym powinieneś się skupić
Długość: 00:23:42
cz. 4 - zostań mistrzem - kluczowe umiejętności w biznesie. Jakie są i jak je rozwijać
Długość: 00:12:52
cz. 5 - plan działania, czyli jak najszybciej wdrożyć wiedzę w praktyce?
Długość: 00:10:00
Skąd w ogóle pomysł na taki kurs?  
Otóż postanowiłem podzielić się wiedzą, którą sam musiałem mozolnie zdobywać przez lata. Jeden z moich synów ewidentnie idzie w kierunku przedsiębiorczości i chciałbym uchronić go przed popełnianiem błędów swojego taty.
Na początku nie było to łatwe i wymagało całkowitej zmiany sposobu myślenia. Jednak to nowe spojrzenie na biznes odpłaciło się z nawiązką.
Na podstawie tych ponad 11 lat doświadczeń stworzyłem kurs „Business Creator”.
Kurs, który pozwoli Ci uniknąć wszystkich błędów, które ja popełniłem tworząc mają pierwszą firmę. Błędów, które kosztowały mnie mnóstwo nerwów i które doprowadziły mnie blisko załamania nerwowego.
W „Business Creator” wyjaśniam:
-co zrobić, żeby zbudować biznes, który działa bez Twojego udziału, dzięki czemu masz znacznie więcej czasu dla siebie
-jak zidentyfikować jakich osób potrzebujesz w swoim zespole, by działał on sprawnie i osiągał efekty o jakich marzysz
-jak opanować chaos, który opanowuje Twoją firmę, jednak bez zabijania kreatywności Twojej i Twojego zespołu
-jakie są Twoje najważniejsza zadania w firmie i na czym powinieneś się skupić, by działać efektywnie
-jak ważna jest komunikacja przy tworzeniu firmy i w jakich dziedzinach ma ona szczególne znaczenie dla rozwoju Twojej firmy
Cały kurs bazuje na praktycznej wiedzy.

poniedziałek, 6 lipca 2015

Cytat

To mój jeden z ulubionych cytatów, jakże cenny i oddający istotę rzeczy w tych czasach dobrobytu.... i mani "miecia", nie ważne ile zarabiasz ale musisz sobie kupić lepsze auto niż sąsiad, lepszy tv niż kolega z pracy itd. A czy Cię stać?Oto jest zagadka :)


"Choćbyś nie wiem ile zarobił, nie zarobiłeś ani centa, jeżeli nic z tego nie odłożyłeś. Jeśli od razu wydajesz wszystko, co zarobiłeś, to jesteś tylko maszyną, która pracuje dla kogoś innego. Twoje oszczędności to jest właśnie to, co robiłeś dla samego siebie, bo jedyna rzecz, którą tak naprawdę warto kupić, to twój własny czas. Pamiętaj o tym."
- William Wharton

niedziela, 5 lipca 2015

Daniel Wilczek - ekspert od giełdy


ekspert nr 1 od giełdy - Daniel Wilczek.
Jeśli chcesz korzystać z możliwości, jakie daje giełda, ale się jej boisz, a wydaje Ci się, że książki są w jakimś obcym języku, to tot właśnie dla Ciebie.

Zapewne kojarzysz aktualną sytuację w Grecji. Jest ona również czynnikiem zmian na rynku. Co się wydarzy, jeśli w wyniku kryzysu Grecja wypadnie ze strefy euro? Warto poznać chociaż podstawy funkcjonowania giełdy i wiedzieć, jak reagować na takie sytuacje.

środa, 1 lipca 2015

Robert Lewandowski

Czołowy polski napastnik, który jest także jednym z najlepiej wynagradzanych sportowców w kraju, a jego gaża w Bayernie Monachium sięga astronomicznych poziomów, wie, że kariera nie trwa wiecznie. Szczególnie piłkarza.
Dlatego Robert Lewandowski już teraz umiejętnie lokuje swój kapitał. Oprócz nieruchomości, w które inwestuje, piłkarz został wspólnikiem funduszu Protos Venture Capital SPV.
W portfolio funduszu znalazły się m.in takie firmy: Playgainer, właściciel serwisu Dogry.pl (większościowym udziałowcem jest 25-letni Damian Sikora, który przed laty konkurował z Chomikuj.pl, tworząc serwis Sendspace).
Dobra passa nie trwa wiecznie, trzeba samemu pomóc w dalszej karierze, rozwoju Sobie....