środa, 22 lipca 2015

Miliarderzy dzięki zdolnościom czy dzięki koneksjom? Polska

Na liście najbogatszych z Polski, według magazynu "Forbes" w 2015 roku w czołówce byli Jan Kulczyk, Zygmunt Solorz-Żak i Michał Sołowow. Analizując drogę ich biznesowej kariery, można powiedzieć, że dwóch pierwszych początek swojej fortuny na pewno zbudowało na kontaktach z państwem.
Jeśli przejrzymy listę najbogatszych Polaków, zauważymy, że u Nas nie jest już tak źle. Najbogatsi Polacy co prawda dochodzili często do majątków na kontaktach z państwem, ale potem już działali na własną rękę.
Jan Kulczyk zaczynał biznes od sieci dystrybucji samochodów Volkswagena, ale do bardzo wielkich pieniędzy doszedł dopiero, pośrednicząc w transakcji prywatyzacyjnej Telekomunikacji Polskiej na rzecz France Telecom. Potem realizował budowę koncesjonowanej przez państwo autostrady A2 poprzez firmę Autostrada Wielkopolska. Obecnie inwestuje w prywatne projekty wydobywcze ropy i gazu ze słabym chwilowo powodzeniem - sprzedał ostatnio m.in. akcje w spółce Ophir Energy, zaraz po tym jak po dziesięciu latach inwestycji w Afryce spółka pokazała pierwsze roczne zyski netto - 55 mln dolarów.
Zygmunt Solorz-Żak budowę fortuny zaczął od Telewizji Polsat. W 1993 roku jako pierwszy dostał koncesję na nadawanie naziemnego prywatnego ogólnopolskiego kanału telewizyjnego. Początkowo nadawał program tylko przez 4 godziny dziennie, by dopiero po roku wprowadzić 16-godzinny program. Polsat nie zaczynał z dużym kapitałem, a budowa jego potęgi możliwa była dzięki koncesji przyznanej przez polityków i temu, że była to pierwsza prywatna telewizja na rynku. Potem już rozwój biznesu można uznać za wzorcowy, bo nadawca cyfrowej telewizji Cyfrowy Polsat pokonał zasiedziałych konkurentów niskimi cenami. Teraz ma On w swoim ręku jeszcze operatora sieci komórkowej Plus - Polkomtel i sukcesu upatruje w usługach mobilnego internetu.
Michał Sołowow dużych pieniędzy dorobił się dzięki skutecznym operacjom na rynku kapitałowym, wprowadzaniu spółek na giełdę i restrukturyzacji nieefektywnych firm. Fortunę zbudował na dynamicznym rozwoju dewelopera Echo Investments, w międzyczasie sprzedając akcje firmy budowlanej Mitex, której był współzałożycielem, a która realizowała projekty budowlane dla Echa. Spory majątek zgromadził też dzięki skutecznej restrukturyzacji Barlinka, Cersanitu (obecnie Rovese) i Firmy Chemicznej Dwory (obecnie Synthos). Podstawą dużego majątku był jednak sukces Echo Investments - dewelopera nieruchomości komercyjnych. W przypadku każdego dewelopera decydujący o sukcesie wpływ ma lokalizacja, czyli grunty. A tu często trzeba mieć odpowiednie dojścia do samorządów.
Jak widać, zawsze dzięki koneksjom jest lepiej łatwiej i szybciej, ale ważne by mając taki start umieć to przekuć w sukces, by móc potem chwalić się z czystym sumieniem, że doszliśmy do czegoś sami, że to my zbudowaliśmy to co teraz mamy :), a nie dzięki komuś.To nie sztuka mówić, ze coś się ma dostając to w spadku, w darowiźnie czy dzięki znajomościom, ale sztuką jest już by to pomnożyć samemu.Jak wyżej wymienieni Panowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz