To parę przykładów, a za razem przestroga dla innych, aby się nie zachłysnąć bogactwem, bo może sprawdzić się powiedzenie "łatwo przyszło łatwo poszło".
Błędne błędne, nadmierna celebracja wygranej, ryzykowne decyzje, do tego wrogie otoczenie, które osacza "świeżo upieczonego" milionera. Nie ma prostej odpowiedzi na pytanie, dlaczego szczęśliwcy w szybkim tempie tracą swoje fortuny.
- Milioner powinien zadbać o dyskrecję, o czym przekonał się miłośnik gier liczbowych z Osin. Co prawda nie wygrał miliona, ale kilkutysięczna wygrana, którą pochwalił się w lokalnym barze, wystarczyła, by miejscowi gangsterzy napadli go, pobili i zabrali kupon. Co prawda, policja w tym przypadku odzyskała szczęśliwy los, ale wygrana kosztowała szczęśliwca sporo nerwów
- Najsłynniejszym przykładem gracza, dla
którego wygrana okazała się przekleństwem, jest Roman W. ze wsi pod
Dobrym Miastem na Warmii. W 1995 r. zastawił w lombardzie obrączkę
ślubną i kupił los w kolekturze. Szczęśliwie, bo trafił szóstkę i to
dwukrotnie, a tydzień później wytypowane przez niego kolejne liczby znów
przyniosły wygraną.Bezrobotny bez perspektyw w tydzień został milionerem. Część pieniędzy wydał na wycieczki i najnowszy samochód, część zainwestował, lecz niestety niezbyt trafnie. Jak opisuje historię Romana W. dziennik Fakt, szczęśliwiec kupił dwa mieszkania, zaczął budować dom, w rodzinnych stronach założył własny klub disco polo.Zainwestowanie nie oznacza od razu zarabianie pieniędzy, a Romanowi W. wygranej wystarczyło na pięć lat. Stracił wszystko, nieruchomości zostały sprzedane, klub splajtował
- Mieszkaniec Wydmin trafił w 2010 r. ponad 13 mln zł i... przepadł bez
wieści. Wyprowadził się z rodzinnych stron, by zacząć życie w
nowym miejscu. Kupił mieszkanie i wiódł spokojne życie. Jednak
zachowanie zdrowego rozsądku po takiej wygranej nie zawsze gwarantuje
powodzenie, a dla milionera z Wydmin bilans okazał się tragiczny. Z
wygranej ufundował samochód swojemu synowi, którym ten spowodował wypadek. Jemu nic wielkiego się
nie stało, ale pasażerka BMW doznała poważnych obrażeń. Syn milionera
musiał tłumaczyć się przed sądem
- Małżeństwo z Kujaw, które przed 30 laty wygrało równowartość dzisiejszego miliona złotych. Jak wspomina "Dziennik Bałtycki",
szczęśliwcy postanowili zainwestować we własne dzieci. Kupili córkom
mieszkania, lecz boleśnie się przekonali, że miłości nie można kupić.
Niegdysiejsi milionerzy, zapomniani przez
rodzinę, skończyli na zasiłku z MOPS-u, gnieżdżąc się w maleńkiej
kawalerce. Po wygranej pozostało jedynie wspomnienie
- Rozpadem małżeństwa zapłacili za wygraną 2,7
mln dol. w loterii Lara i Roger Griffiths. Niezwykle zgodna para po
trafieniu w loterii kupiła sobie okazały dom i Porsche. Po sześciu
latach on odjechał z inną sportowym samochodem, a pożar strawił nieruchomość. Po wygranej zostało wspomnienie, tak samo jak po 14-letnim małżeństwie.
Z kolei Denise Rossi po wygraniu 1,3 mln $ w loterii postanowiła zmienić swoje życie i odeszła bez słowa od męża.
Jednak prawdy o wygranej fortunie nie udało się długo utrzymać w
sekrecie. Gdy eksmąż dowiedział się, że żona przed rozwodem została
milionerką, postanowił dochodzić swojej części wygranej przed sądem.
Sędzia uznał, że należy mu się połowa majątku
- Mieszkanka Ontario, Ibi Roncailoli, wygrała w 1991 r. 5 mln dol. Fortuną
od losu postanowiła jednak nie dzielić się z mężem, tylko przekazać
swojemu nieślubnemu dziecku, z którym nie utrzymywała kontaktów. Kiedy
mąż zwyciężczyni dowiedział się o takim obrocie spraw, otruł żonę
środkami nasennymi. Sąd skazał go za zabójstwo, a za pogrzeb milionerki
musiała zapłacićrodzina
- William "Bud" Post z Pensylwanii wygrał 16,2 mln dol. w lokalnej loterii. Zanim upłynął rok, jego zadłużenie sięgało miliona dolarów. Jego była narzeczona wywalczyła przed sądem solidny
udział w wygranej. Rodzony brat został aresztowany po tym, gdy usiłował
wynająć płatnego zabójcę, licząc, że po śmierci zwycięzcy odziedziczy
fortunę. Ponadto po utopieniu niemalże całej wygranej w różnego rodzaju
rodzinnych biznesach, "szczęściarz" pogrążył się w długach i zaliczył
nawet odsiadkę za napad z bronią w ręku. po wszystkim wylądował na
zasiłku
- Billy Bob Harrell Jr., pracownik magazynu
Home Depot, który w 1997 r. wygrał w loterii 31 mln dol. Starał się
odpowiednio lokować swój majątek. Kupił ranczo i kilka innych
nieruchomości. Zainwestował też w parę samochodów.Nietrafione znajomości i ludzie, którym milioner nie potrafił odmówić, byli dla niego zgubni.W
ten sposób nie tylko jego majątek stopniał, ale za nieodpowiednie
towarzystwo zapłacił również rozwodem, co doprowadziło go do próby
samobójczej
- Kanadyjka Sharon Tirabassi, samotna matka na zasiłku, która w 2004 r.
na loterii Lotto Max wygrała ponad 10,5 mln dol. Od razu były się drogie samochody,
luksusowe nieruchomości, ubrania od najdroższych projektantów i
wystawne przyjęcia. W niecałe 10 lat po wygranej niegdysiejsza
milionerka wróciła do wynajmowanego mieszkania, na życie znów zarabiała,
dzięki dorywczej pracy w charakterze kierowcy autobusu i wynajmowanego
mieszkania. Udało jej się roztrwonić niemalże całą fortunę. Zaledwie
część z 10 mln dol. odłożyła w funduszu powierniczym dla dzieci.
Podobny los podzieliła Callie Rogers. 16-letnia Brytyjka wygrała w 2003 r. 1,9 mln funtów w loterii. Wszystko wydała na imprezy, kosztowne wakacje i prezenty
dla przyjaciół. Obecnie pracuje jako sprzątaczka, borykając się z
widmem niewypłacalności.- Lotto to też swego rodzaju hazard. Evelyn Adams, która dwukrotnie wygrała w loterii i zgromadziła na koncie 5,4 mln dol. Hazard jest nałogiem, Adams całą swoją wygraną przegrała w kasynach w Atlantic City i wróciła do mieszkania w przyczepie kempingowej
- Gerald Muswagon, wygrał 10 mln dol. w kanadyjskiej loterii Super 7, zdołał w zaledwie 7 lat wydać całą sumę na imprezowanie. Kompletnie ogołocony powiesił się w garażu w 2005 r.
- Michael Carroll, który w 2002 r. wygrał w brytyjskiej loterii 9,7 mln funtów, wybrał życie na krawędzi. Kokaina, imprezy, samochody i prostytutki w ciągu 5
lat uczyniły z milionera biedaka, który wrócił do zawodu śmieciarza,
starającego się przeżyć do pierwszego.
- Do uzależnienia od kokainy duża wygrana
doprowadziła Williego Hurta, który wygrał 3,1 mln dol. w loterii
w Michigan. W zaledwie dwa lata stracił całą fortunę na swój nałóg, co
dodatkowo kosztowało go utratę rodziny
- Brytyjskie małżeństwo trafiło szczęśliwe liczby i miało szansę
odebrać 5 mln dol., ale kazało się, że niedoszli milionerzy zgubili
kupon. Pechowcom udało się udowodnić, że to właśnie oni są
zwycięzcami. Mieli potwierdzenie, że od tygodni skreślają te same liczby
- daty urodzin, rocznic itd. Niestety postępowanie dowodowe trwało 7
tygodni, a regulamin totalizatora zezwala na odbiór nagrody w ciągu
miesiąca. Tym samym 5 mln dol. przeszło im koło nosa